Hubert Mathis
Przepisy prawa o fotografii w internecie.
Czy komuś z Was nie zdarzyło się pobrać zdjęcia z Internetu i wykorzystać je na swojej stronie internetowej, blogu, pracy zaliczeniowej czy udostępnić osobom trzecim? Pewnie nie, często bezrefleksyjnie wyszukujemy zdjęcia poprzez wyszukiwarkę internetową, wykorzystujemy je do własnych celów i nie zastanawiamy się nad konsekwencjami naszego zachowania. Czy to nagminne postępowanie nie jest przypadkiem naruszeniem prawa? A jeśli tak, to jakie mogą być skutki takiego zachowania? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w niniejszym artykule.
W pierwszej kolejności wyjaśnić należy dlaczego opisane powyżej zachowanie może stanowić naruszenie prawa. Mianowicie, zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która jest aktem prawnym regulującym kwestie związane z autorstwem, prawami twórców, zasadami korzystania z utworów itp., to twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu. Skoro wyłączne i tylko twórcy, to znaczy, że nikomu innemu. Jeśli twórca fotografii udostępnił ją w Internecie, to działał w granicach swoich uprawnień (może chciał się pochwalić, wypromować), z kolei jeśli ktoś inny chce skorzystać z owocu jego pracy, to nie ma do tego prawa. Jest to pewna zasada, którą powinniśmy sobie dobrze zapamiętać. Natomiast jak każda podlega pewnym wyjątkom, o których poniżej.
Jeśli dobrze wczytałeś się w treść wcześniejszego akapitu to zauważyłeś, że ustawa posługuje się wyrażeniem utwór. To utwór jest tym, co prawo autorskie chroni. Zgodnie z definicją utworu, którą znajdziemy już w pierwszym artykule wspomnianej ustawy, utwór to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Nawet po kilkurazowym przeczytaniu tej definicji przeciętny człowiek nie jest w stanie wyjaśnić czym w rzeczywistości jest utwór. Definicja ta jest bardzo nieprecyzyjna i dostarcza wielu problemów w praktyce jej stosowania. Zauważmy jednak, że sztuka jest bardzo nieokreślona, to co nazywamy dziełem sztuki jest często uzależnione od naszej subiektywnej oceny, a kultura nieustanne ewoluuje, dzięki czemu powstaje coraz więcej nowych tworów wyobraźni człowieka. Dlatego też definicja utworu, które chroni prawo, nie może być sztywna i zamknięta, gdyż nieustannie musielibyśmy ją zmieniać. Przechodząc do meritum, odpowiedzieć musimy sobie na pytanie czy każda fotografia jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego. Zdecydowanie mogę odpowiedzieć, że nie każda, jednak jeśli chodzi o kryteria odróżnienia fotografii- utworu i fotografii – nie utworu to nie są one już tak zdecydowane. Wrócić musimy więc do definicji utworu, który jest przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Działalność twórcza to taka, gdzie główną rolę odgrywa wyobraźnia człowieka, nie może to być praca mechaniczna, odtwórcza. Z kolei indywidualność to swoistego rodzaju niepowtarzalność, nadanie utworowi charakteru i stylu twórcy. Fotografia będzie więc utworem wtedy, gdy będzie spełniać powyższe cechy. O tym, czy fotografia będzie utworem w rozumieniu prawa autorskiego, czy nie, ostatecznie, w razie sporu z twórcą decyduje sąd. Przyglądając się najnowszemu orzecznictwu sądów powszechnych wskazać należy, iż bardzo liberalnie podchodzi on do fotografii, to znaczy bardzo często przyznaje fotografiom przymiot utworu, nawet jeśli charakteryzują się one niskim stopniem twórczości. Jedynie jeśli jesteśmy przekonani, że dana fotografia powstała w wyniku mechanicznego naciśnięcia na migawkę aparatu, jest wysoce powtarzalna i nie ma w sobie żadnych cech twórczych, możemy taką fotografię wykorzystać. Jednak dla własnego bezpieczeństwa załóżmy, że fotografia którą chcemy wykorzystać jest chroniona prawem.
Prawo autorskie przewiduje pewien wyłom w wyłącznym prawie twórcy do korzystania ze swojego utworu. Jest to dozwolony użytek, który występuje w dwóch formach jako osobisty i publiczny. Ustawodawca wskazuje, że bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Co to oznacza w praktyce. Jeśli fotografia jest już rozpowszechniona przez jej autora, np. udostępniona w Internecie, możemy z niej skorzystać dla osobistych celów, np. wydrukować ją sobie i postawić w ramce na biurku. Cele osobiste to nie zawodowe, nie możemy więc wykorzystać takiej fotografii w swojej działalności gospodarczej, firmie np. do stworzenia prezentacji. Niedozwolone będzie także udostępnienie takiego zdjęcia na stronie internetowej, a to ze względu na krąg osób, którym możemy takie zdjęcie w ramach dozwolonego użytku pokazywać. Jak wyżej wskazałam są to wyłącznie osoby pozostające w związku osobistym. Z kolei jeśli udostępnimy zdjęcie w Internecie będzie je mogło zobaczyć wiele ludzi. Dozwolony użytek publiczny dotyczy możliwości korzystania z utworów przez m.in. instytucje oświatowe, uczelnie, czy jednostki naukowe. Co bardzo ważne, można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła.
Prawo do korzystania z utworu mamy także w przypadkach cytowania, karykatury, pastiszu czy parodii. Z uwagi jednak na ograniczoną treść artykuły instytucje te zostaną omówione przy innej okazji.
Jeśli już rozpowszechnimy zdjęcie godząc w prawa twórcy fotografii, wtedy autorowi przysługuje względem osoby rozpowszechniającej szereg roszczeń. Przede wszystkim możemy dostać wezwanie do zaprzestania naruszeń, a więc do usunięcia takiego zdjęcia, wezwanie do usunięcia skutków naruszenia, do jednokrotnego albo wielokrotnego ogłoszenia w prasie oświadczenia o odpowiedniej treści i formie (tzw. przeprosin), a obok tych roszczeń autorowi przysługują także roszczenia majątkowe. Twórca może domagać się naprawienia szkody jaką odniósł (np. poprzez wykorzystanie przez nas zdjęcia spadły mu obroty jakie osiągał z komercjalizacji fotografii), może taką szkodę określić też poprzez wskazanie za jaką kwotę w normalnych warunkach udzieliłby naruszającemu zgody na rozpowszechnienie fotografii (licencji), poszkodowany może domagać się nawet dwukrotności takiej kwoty. Jeśli nie spełnimy żądań autora utworu sprawa może trafić do sądu, przez co będziemy zmuszeni ponieść także koszty postępowania.
Jak więc ustrzec się przed tym szeregiem roszczeń autorów fotografii? Po pierwsze nigdy nie korzystajmy z fotografii, jeśli nie jesteśmy pewni, że mamy do tego prawo. W Internecie są różnego rodzaju banki zdjęć, które są udostępnione na tzw. wolnych licencjach. Zawsze jednak musimy przeczytać treść takiej licencji, będzie tam dokładnie określone w jaki sposób możemy z udostępnionych w banku zdjęć skorzystać. Niektóre z tych licencji pozwalają wyłącznie na niekomercyjne wykorzystanie fotografii, inne są szersze, ale mogą zawierać pewne obostrzenia. Możemy też zwrócić się bezpośrednio do autora fotografii o udzielenie nam zgody na skorzystanie z jego zdjęcia, co fachowo nazywa się licencją. Taka licencja może być odpłatna bądź bezpłatna, w zależności od woli autora zdjęcia. W tym wypadku treść takiej licencji musi określać w jaki sposób możemy z takiej fotografii skorzystać, musi wskazywać tzw. pola eksploatacji.
Z doświadczenia wiemy, że dbałość o legalne korzystanie z fotografii jest szalenie istotna. Ściągając zdjęcie z Internetu nie wiemy kto jest jego autorem, może okazać się, że jest nim np. Norweg. Wtedy jeśli skieruje on sprawę do sądu będziemy musieli liczyć się ze sporymi kosztami, już samo postępowanie będzie nas kosztowało dużo euro, nie mówiąc o wynagrodzeniu prawnika w Norwegii i zapłacie odszkodowania twórcy. Postarajcie się więc o szczególną uwagę w tych kwestiach.
Maryla Bywalec
SO IN LAW